Nie wiedzieć czemu, ale Ise ostatnio sobie kucharzy. I to wcale nie ma związku z Zabrzaninem. Wcale a wcale *bardzo niewinne spojrzenie* Tak więc na liście dokonań kucharskich znalazły się ciasta wszelkiego rodzaju, frytki, zapiekanka (i co z tego, że ser był TROSZKĘ przypalony?), a niedługo będą też naleśniki.
Wyżywa się również artystycznie. Już kończy haft, a potem zabiera się za opowiadania, które zaniedbała. Ise marzy się też spróbowanie sił w decoupage'u. Kubek i serwetki już są.
Pracy oczywiście dalej nie ma. Ale jeśli się poszczęści, to Ise będzie od września dawała korepetycje. Aha, musi też się przypomnieć pewnemu redaktorowi, bo sklerozę to on niestety ma...
W każdym razie nie jest źle. Nawet po dzisiejszym dniu.
24.8.09
Subskrybuj:
Posty (Atom)