Nie wiedzieć czemu, ale Ise ostatnio sobie kucharzy. I to wcale nie ma związku z Zabrzaninem. Wcale a wcale *bardzo niewinne spojrzenie* Tak więc na liście dokonań kucharskich znalazły się ciasta wszelkiego rodzaju, frytki, zapiekanka (i co z tego, że ser był TROSZKĘ przypalony?), a niedługo będą też naleśniki.
Wyżywa się również artystycznie. Już kończy haft, a potem zabiera się za opowiadania, które zaniedbała. Ise marzy się też spróbowanie sił w decoupage'u. Kubek i serwetki już są.
Pracy oczywiście dalej nie ma. Ale jeśli się poszczęści, to Ise będzie od września dawała korepetycje. Aha, musi też się przypomnieć pewnemu redaktorowi, bo sklerozę to on niestety ma...
W każdym razie nie jest źle. Nawet po dzisiejszym dniu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Hmm, małe sprostowanie. Jak to kucharzenie nie ma nic wspólnego z Zabrzaninem. A u kogo tą zapiekankę robiłaś i dla kogo :P. A te naleśniki to u kogo i dla kogo będziesz robić. No nie ładnie tak okłamywać swoich czytelników. :D
Artur
gratulujemy osiągnięć kulinarnych! :D
drogi Arturze, to była ironia ;)
a co się stało? że "Nawet po dzisiejszym dniu"?
Asia chce ciasteczko!!!!
Adrian też chce ciasteczko!!!
Nawet bardziej niż Asia, bo Asia potrafi zrobić je sobie sama, a Adrian nie!!! :(
Olu Olu my już wróciłyśmy i ja koniecznie muszę się z tobą spotkać w sprawie tych korków! skontaktuj się ze mną baaardzo szybko bo rok szkolny zaczyna się już we wrześniu dla podstawówek ;) całuje Ania
Prześlij komentarz