Inni mogą się obijać (bo ten semestr jak na razie jest baaaardzo lajtowy), a Ise niestety wciąż wkuwa. Choć ciągle nie zna decyzji w sprawie egzaminu komisyjnego. Podobno odpowiedź ma być w poniedziałek, ale już od Pani w Dziekanacie wstępnie dowiedziała się o terminie... 5 kwietnia. Niby fajnie, ale... W każdym razie prowadzi dalszą produkcję notatek. I bardzo chciałaby zdać ewentualnego komisa. Ze względu na kasę, zdrowie psychiczne i ambicję. I to ostatnie chyba jest najważniejsze.
Z wieści fajniejszych ma wreszcie konwersatorium monograficzne. Czy może też na razie. Bo jest w grupie 48 osób. Ale to norma na WNS. Gorzej że każą jakieś referaty pisać. Ise chętnie by wzięła sobie o języku migowym, ale obawia się, że materiały będą po francusku. Zresztą i tak musi na zaliczenia napisać pracę. A że ma też napisać z socjologii referat, przygotować ćwiczenia, zająć się licencjatem i jeszcze egzamin tak późno to Ise nie wie jak to zrobi.
Ale najfajniejsza dla Ise jest to, że jej Guru ocenił pracę na +4. I podobała mu się. Może to trąci już fangirlizmem, ale co tam. Przynajmniej chce się jej studiować.
18.3.11
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
To dobrze, że Ci się chce. Nie poddawaj się ;)
Prześlij komentarz