Ledwo przyzwyczaiłem się do wczorajszego dnia, a już jest dziś
Tak się jakoś Ise zebrało na refleksje. Już za kilka godzin po raz kolejny urodzi się – w tym roku akurat dziewiętnasty. Znowu minął rok, do Ise dotarło kilka nowych rzeczy. Nie odkryła rzecz jasna Ameryki - dla innych mogłyby się wydawać one oczywiste. Jednak dla niej są nowe.
Czasem było lepiej, czasem gorzej. Bywało i tak, że nie chciała się budzić przez bardzo długi czas. Ise przez ten rok dojrzała – nie dużo, ale jednak. Zresztą ciągle „rośnie” i będzie „rosnąć” przez całe życie. Dużo o sobie się dowiedziała i nie zawsze ta wiedza ją ucieszyła. Ise jest jednak ciekawa, co jeszcze nie odkryła w sobie i wokół siebie...
Pewnie z każdym rokiem będzie odkrywać, jaka była naiwna, może głupia w poprzednim”wieku” - gdy miała czternaście lat, wydawało jej się, że wie wszystko i jest najlepsza. A potem dotarło do niej, że wcale tak nie było i nie jest. I nie będzie. Tyle dobrze, że chociaż zdaje sobie z tego sprawę.
Ledwo przyzwyczaiła się do swoich osiemnastu lat, a teraz przyjdzie jej żyć z jeszcze jednym rokiem. Zastanawia się, jaki on będzie – lepszy czy gorszy? Wie, że na pewno inny. Jak na razie cieszy się z poprzedniego – udzielił jej kilka lekcji, nie zawsze przyjemnych. Ale to w nim narodziły się dwie wspaniałe relacje. Chce, by trwały jak najdłużej. Nie chciałaby jednak nikogo skrzywdzić.
Ise inaczej wyobrażała sobie tę notkę. Tak samo jak rok swojej osiemnastki. Jednakże nie żałuje ich obecnego wyglądu.