Ise dnia 7 marca wybrała się na wydział teologiczny tytułem drugiego etapu OTK. Spędziła tam niemal cały dzień, bo od 8.30 do 14.30. Tak więc najpierw wypiła kawę w ciekawym i miłym towarzystwie, później pooglądała sobie aulę i została oficjalnie przywitana, a gdy szła pisać test, spotkała kilku znajomych. Niestety, z tym, z którym najbardziej jej zależało na rozmowie, nie porozmawiała – z braku czasu. Sam test Ise śmie twierdzić, że napisała nieźle – 35/60 pkt (zwłaszcza, że w zeszłym miała 21/81 pkt). Resztę dnia spędziła całkiem miło.
W niedzielę udało jej się zwiedzić Kazimierz. I znów było przyjemnie, choć początkowo nie zapowiadało się na to, jako że do Ise i jej Mamy przyczepiła się pewna osoba. Jednak później znalazła sobie kogoś innego, tak więc spokojnie mogły zwiedzać synagogi i siedzieć w kawiarniach.
Wczoraj natomiast miała egzamin z języka migowego. Najpierw musiała przeliterować kilka słów, następnie tłumaczyć pojedyncze słowa i całe zdania. Na końcu nie została spytana o wiek - czy miejsce zamieszkania - jak inni, a poproszoną ją o wymigania dni tygodnia i miesięcy. Kilka osób później podano wyniki. I tym sposobem Ise może cieszyć się piątką.
Dzisiaj w końcu udało jej się zrobić empanadę – jedno z najsmakowitszych dań, jakie jadła w Andaluzji. Może należałoby powiedzieć, że w zamierzeniu to miała być empanada. Jej pizza z farszem przykryta drugą pizzą nie przypominała za bardzo dużego niby pierogu z tuńczykiem. No cóż... może to wina przepisu. Choć dzisiejszy obiad nie był wcale taki zły.
Za chwilę może zabierze się do opowiadania. Pisać od razu raczej nie będzie, ale ułoży sobie plan, bo ostatnio bez tego nie potrafi tForzyć (sic!).
A po co o tym wszystkim pisze? Odpowiedź jest prosta – żeby podbudować sobie ego
15.3.08
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
*przytula* Wiesz, czasem trzeba sie dowartościować samemu, jak nikt tego nie chce zrobić za nas...
gratuluje zdania egzaminu :*
a jak prywatnie?
jeee! empanada! miałam ostatnio o tym na hiszpańskim! :D
Prześlij komentarz