Ise jest już po egzaminie i tylko musi czekać na wyniki do wtorku. Pomimo różnych "przygotowań" i tak trzeba było improwizować. Ale jak to mówią, nadzieja matką głupich, a matka o swoje dzieci dba. A pracy zaliczeniowej ma już mniej więcej pół, więc nie jest najgorzej.
Jutro natomiast wybiera się do lekarza, nie wiadomo po co, bo chyba już tam nie przyjmuje. Ise jednak skorzysta z okazji i uzbrojona w 31 egzemplarzy CV rusza na podbój rynku pracy. Przy okazji drukarka jej coś chyba sugeruje, bo nie zatrzymała się na 15 umówionych kopiach, a drukowała dalej bez opamiętania.
Jeżeli chodzi o weekend, udało jej się zamieścić wreszcie ogłoszenie o wymianie, obejrzeć w Bibliotece Autora widmo, wypożyczyć Katedrę... Wiktora Hugo i urządzić grilla bez niespodziewanych gości, pożarów i w ogóle bez efektów specjalnych. A następnym razem przyrządzi się rybę.
Wakacje szykują się pracowite, nawet jeśli Ise nie zostanie nigdzie zatrudniona. Weźmie się wreszcie za opowiadania i nadrobi zaległości w lekturze i filmie. W każdym razie źle nie będzie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
A ja myślałem, że w końcu weźmiesz się za mnie i częściej się ze mną będziesz widywać :P No jak wolisz :P
PS. Dobrego grilla zrobiłem z tatą ???
Prześlij komentarz