18.8.10

Różniście

Dwa tygodnie urlopu Zabrzanina się skończyły. Ale On i tak będzie się byczył przez kolejne dwa... Wracając do rzeczy, w ciągu jego urlopu pojeździli sobie na wycieczki. Byli w Jastrzębiu odwiedzić Siostrę Ise, w Chudowie oglądali zapasy rycerzy (już wtedy zdarzali się sędziowie w ogóle nie znający się na rzeczy) i wreszcie w kopalni Guido. Choć wycieczka (bo Ise z Zabrzaninem podpięli się pod inną zorganizowaną grupę) została OSZUKANA. Bo mieli płacić 20 zł, a tu okazuje się, że trzeba dopłacić jeszcze 10. Foch. Ale i tak było fajnie.

Przez kolejne dwa tygodnie Ise będzie dokarmiać Zabrzanina, bo jego Rodzicielka pozostawiła mu dwa wielkie garnki... gołąbków. Samych gołąbków. Ale bez obaw, ma już parę pomysłów. Dziś natomiast wraz ze Strzygoi zrobiła mufinki. Z tytki jak to się mówi, ale nic im nie można zarzucić.

Ise z jednej strony musi się pochwalić, z drugiej połajać. Bo ruszyła z opowiadaniem i powzięła mocne postanowienie, by pisać codziennie. Jednak z kolei w sesjach coś ciężko idzie jej granie. Może ma za dużo przerwy między nimi albo cuś...

Wczoraj przekonała się, jak jej angielski jest kiepski. I że jej ewentualna nauka francuskiego nie zapowiada się dobrze. I podobno brzmi jak dziecko. *idzie załamywać się w spokoju*

3 komentarze:

Arturek pisze...

Bo brzmisz jak dzieciak :D fakt. I rozumiem, że jak będzisz mnie dokarmiać to za Twoją kasę ??? Bo za swoją to ja się sam umiem dokarmić :D

kermowka pisze...

jaki prozaik - kobieta chce mu gotować a on się tak odwdzięcza! Ja bym mu Olka nie gotowała jak taki jest niemiły!!!!
przepraszamy za niespodziewany wzrost kosztów wycieczki, ale mam nadzieję, że się podobało - bo moim zdaniem było to najlepiej wydane przeze mnie 30zł w życiu:) zapraszamy na kolejne wypady - bimczok&slupska trip company;)

Anonimowy pisze...

muffinki to jest rzecz zajebista *__* ja ciągle czekam aż dostanę te moje obiadowe z burokułami.