8.6.11

Takie tam marudne

Sesja zaatakowała jak zwykle. A Ise jak zwykle w lesie. Egzamin w poniedziałek i byłoby miło nie zbłaźnić się przed własnym Promotorem... I jeszcze se w dodatku praktyk nie załatwiła...

A tak w ogóle to niesprawiedliwe, że Wen z Dobrym Pomysłem przychodzą właśnie w trakcie sesji, a Zapału do Pracy jakoś nie widać.

Ise pomarudziła, to może już wracać do wkuwania XIX-wiecznej historii powszechnej...

1 komentarz:

merh pisze...

oj tak, mnie Wen nawiedza bardzo często gdy mam się zabrać do nauki. Potem, w tajemniczych okolicznościach, ginie.