16.2.09

Z cyklu „Kilka zabaw dla licealistów”

Ise stwierdziła dziś, że inwencja twórcza nie zna granic. A jej wuefista jest tego przykładem.
Jako że nie zawsze można zagrać w siatkówkę (nie ma tylu osób/chętnych/jest za zimno/inne), to trzeba wymyślić coś innego. I dlatego często zdarzało się, że grano w murarza czy rybaka. Swego czasu poznała też zabawę w kibelek. Również gra w unihokeja stała się już swego rodzaju tradycją. Zazwyczaj Ise stoi na bramce, jednak dziś była obrońcą. Nie wie, czy bardziej nadaje się na tę pozycję, czy też radziła sobie lepiej po prostu dlatego, że Fifi nie grała i nie musiała się obawiać dziwnych ataków.
W każdym razie postanowiła zrobić pewną listę przebojów zabaw wymyślonych przez wuefistę. Ise wybrała trzy i przyznała 2 nagrody, w tym jedna ex aequo.
*dźwięk werbli trzymający w napięciu*
Nagrodę za drugie miejsce otrzymuje *otwiera kopertę* jedno z zadań z toru przeszkód, które polegało na... *zerka na widownię* Na bieganiu z materacami nad głową! Gratulujemy!
*przerwa na oklaski*
Nagrodę ex aequo za pierwsze miejsce otrzymują *bardzo długo otwiera kopertę i jeszcze dłużej czyta karteczkę* zabawa na odstresowanie, polegająca na... bieganiu przez całą długość sali gimnastycznej tam i z powrotem oraz... na przeraźliwym krzyczeniu! *przerwa na entuzjastyczne oklaski* Drugim zwycięzcą jest dzisiejsza zabawa w łapanie ogonków, czyli ganianie za powiewającym szarfami, których trzeba zebrać jak najwięcej i które są... wetknięte za spodnie. Gratulujemy!
*entuzjastyczne oklaski, publiczność zachwycona. Słychać fanfary*

6 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ale... jak to... z materacami nad głową?!
To znaczy, że dwie osoby - jedna z przodu, druga z tyłu - biegną i niosą nade mną materac, a ja biegnę w środku, tak?
Bo JA innej wersji sobie nie wyobrażam... (kto wie, czemu, ten wie)

B.

Anonimowy pisze...

Ja w coś takiego grałam w podstawówce... a teraz tylko poważna gimnastyka ;)

Anonimowy pisze...

nieee no bierzesz materac wznosisz nad swą główkę iiiiii biegniesz ile sił w nogach - bo to twoja drużyna musi wygrać, żeby nie robić karnej serii brzuszków! - Konopa zaprasza!

Anonimowy pisze...

hem... dlatego ja już nie jestem w liceum :p na UŚiu się takich rzeczy nie robi ;)

idril pisze...

he he he...chyba moje ścięgna zniosą te kilka tygodni...skoro już pojawiam się na blogach jako okropny potwór pełen żądzy krwi muszę do końca bronić tego zaszczytnego miana:)

ej, a bieganie na odstresowanie odstresowuje, serio. tak samo jak rzucanie się na nogi kołcza, ewentualnie na materac.

Anonimowy pisze...

Widzieliście packę na muchy w użyciu?
No. To właśnie dlatego ja nigdy nie będę grała w coś takiego.
B.