Dzisiejsza notka składa się z części:
a) przedświątecznej:
Misja PREZENT zakończyła się dziś sukcesem. Ise z Zabrzaninem kupiła brakujące prezenty, które pochłonęły więcej pieniędzy, niż się spodziewali. I wreszcie przejechała się JEGO samochodem i robiła za GPSa. Poza tym w domu pozostały tylko sprawy "porządkowe" i makówki (mruuuuu...). A tegoroczne święta Ise spędzi w zasadzie na ciągłej jeździe: od siebie do niego. Ale BARDZO się z tego cieszy.
i
b)przedsesyjnej:
Gdy Ise sądziła, że jest już prawie "czysta", pani Doktor K. wyskoczyła z niespodziewajką. Dwa dni pod rząd. A trzy dni przed świętami - gdy nikt nie myśli o nauce, tylko o przygotowaniach do Bożego Narodzenia (a już na pewno dziewczyny są zalatane) - stwierdziła, że znowu jesteśmy nieprzygotowani i nie wie, jak większość z nas zaliczy te ćwiczenia. I tym sposobem z jednej rzeczy do zaliczenia zrobiły się trzy. Szczęśliwie Ise ma źródła już za sobą i został jej tylko Sulla. A teraz lista tego, co powinna zrobić w czasie świąt, a już na pewno przed sesją:
- przeczytać 8 lektur i 2 źródła na starożytność z czego 5 książek ma wypożyczonych, 1 przeczytaną i 1 źródło;
- przeczytać 2 lektury na skorupy, obie ma, ale przeczytała tylko pół;
- opracować 20 zagadnień ze skorup, ale resztę i tak musi umieć;
- napisać recenzję książki historycznej na wstęp do badań, czego NIGDY nie robiła;
- donieść, a wcześniej zrobić bibliografię na wstęp;
- opanować 12 czasów w łacinie - a to jest akurat najprostsze z tej całej listy...
Oczywiście Ise nie wie jak i kiedy to wszystko zrobi. Ale coś jej mówi, że chyba musi, jeśli nie chce pracować przynajmniej przez pół roku. Zwłaszcza, że jak na razie nie ma kasy na pewien kurs...
22.12.09
9.12.09
Zaliczenia
Ise jak na razie zaliczyła:
- Persję (tak, tak... już się tym chwaliła);
- deklinację I i II - a nie sądziła, że dostanie nawet z tego 5, bo pomyliła się w tłumaczeniu;
- o dziwo periodyzację.
Za to zostały przypisy - bo jak głupia na ćwiczeniach zapomniała wpisać tytułu artykuły, więc musi drugi raz podchodzić do tego - i źródła. Ale to w przyszłym tygodniu. A jak Bóg da, to Ise zaliczyła już Ateny.
A jak już będzie na czysto, to (chyba w święta dopiero) zacznie opracowywać zagadnienia do skorupek. I żeby tylko Ise dopuścili do egzaminów...
A z rzeczy przyjemniejszych: wczoraj była w pizzerii z Zabrzaninem, a dzisiaj on przyjeżdża na domowe hamburgery.
A Kot o Tysiącu Imion wciąż się gdzieś kręci. Aktualnie leży na dywanie. Aha, i w jego przypadku sprawdza się stara zasada: kot MUSI się położyć na firanie czy zasłonie. Ba! musi się w nich nawet zakopać.
- Persję (tak, tak... już się tym chwaliła);
- deklinację I i II - a nie sądziła, że dostanie nawet z tego 5, bo pomyliła się w tłumaczeniu;
- o dziwo periodyzację.
Za to zostały przypisy - bo jak głupia na ćwiczeniach zapomniała wpisać tytułu artykuły, więc musi drugi raz podchodzić do tego - i źródła. Ale to w przyszłym tygodniu. A jak Bóg da, to Ise zaliczyła już Ateny.
A jak już będzie na czysto, to (chyba w święta dopiero) zacznie opracowywać zagadnienia do skorupek. I żeby tylko Ise dopuścili do egzaminów...
A z rzeczy przyjemniejszych: wczoraj była w pizzerii z Zabrzaninem, a dzisiaj on przyjeżdża na domowe hamburgery.
A Kot o Tysiącu Imion wciąż się gdzieś kręci. Aktualnie leży na dywanie. Aha, i w jego przypadku sprawdza się stara zasada: kot MUSI się położyć na firanie czy zasłonie. Ba! musi się w nich nawet zakopać.
2.12.09
Powrót do pisania
Właśnie Ise wróciła do pisania. Może tekścik zbyt poważny nie będzie i króciutki, ale zawsze to coś. W zasadzie to jedyna przydatna rzecz, jaka zrodziła się na "Ochronie własności intelektualnej". Do Ashy rzecz jasna wróci. Kiedyś...
Być może w styczniu zrobi sobie Kurs. *nieśmiałe marzenia mode: on* Trochę jednak kosztuje i boi się, że zbiegnie się z Sesją. Ale jakby się tak stało, że Ise nie zaliczyłaby jej, to Kurs by się baaaardzo przydał. Ma ktoś na zbyciu pięć stów? Najlepiej bezzwrotnie?
Ponadto stwierdza, że co jak co, ale e-Rodzina jest najlepsza. "Kochana" siostrzyczka Ise robi się znów na Wielką Męczennicę. Bo "ona dostanie pewnie tylko darmowego GPS, a Ise prezent". GPS przyszedł dziś wraz z nową ofertą Tepsy. Tylko, że to Matka za wszystko zapłaciła, to siostrunia nie pamięta. I że sobie wyjeżdża na wczasy każdego roku, a dom traktuje na zasadzie hotelu (bo siostrzyczka potrafi zrobić awanturę o JEJ serek, wyjąć TYLKO JEJ rzeczy z pralki i EWENTUALNIE pożyczyć talerze na urodziny - na które to cała reszta rodziny wycinała punkty z opakowań). Borze Wszechlistny, a Zielony - czemu to Ise ma taką siostrę, co im starsza jest, tym głupsza? A e-Rodzina tak daleko...?
Być może w styczniu zrobi sobie Kurs. *nieśmiałe marzenia mode: on* Trochę jednak kosztuje i boi się, że zbiegnie się z Sesją. Ale jakby się tak stało, że Ise nie zaliczyłaby jej, to Kurs by się baaaardzo przydał. Ma ktoś na zbyciu pięć stów? Najlepiej bezzwrotnie?
Ponadto stwierdza, że co jak co, ale e-Rodzina jest najlepsza. "Kochana" siostrzyczka Ise robi się znów na Wielką Męczennicę. Bo "ona dostanie pewnie tylko darmowego GPS, a Ise prezent". GPS przyszedł dziś wraz z nową ofertą Tepsy. Tylko, że to Matka za wszystko zapłaciła, to siostrunia nie pamięta. I że sobie wyjeżdża na wczasy każdego roku, a dom traktuje na zasadzie hotelu (bo siostrzyczka potrafi zrobić awanturę o JEJ serek, wyjąć TYLKO JEJ rzeczy z pralki i EWENTUALNIE pożyczyć talerze na urodziny - na które to cała reszta rodziny wycinała punkty z opakowań). Borze Wszechlistny, a Zielony - czemu to Ise ma taką siostrę, co im starsza jest, tym głupsza? A e-Rodzina tak daleko...?
24.11.09
Życie studenckie
Ise żyje. Jak na razie pochłania ją życie studenckie. Wkuwanie kultur (hm...w zasadzie jeszcze nie wkuwała, ale chyba powinna lepiej się przygotowywać na skorupki...) zbyt fajne nie jest, ale "sfera pozanaukowa" całkiem całkiem. Ponadto musi się pochwalić, że zdała Persję i zostały jej do zaliczania 2 zajęcia. Byłoby tylko jedno, gdyby Ise nie pokićkało się coś. Jakimś cudem ubzdurała sobie, że jeśli pojedzie autobusem o 8.05 to zdąży na ćwiczenia o 8.00... Skutek był do przewidzenia. Stwierdziła też, że najbardziej lubi łacinę. Fajnie tłumaczona, w miarę logiczna, w wielu miejscach zbieżna z hiszpańskim, Ise ma z tego przedmiotu 4 i 5. No i pani magister jest jedyną osobą, która chwali grupę 3 archiwalną...
A jutro jest środa, więc Ise będzie się byczyć. Zagra sobie w erpega, choć nie miałaby za złe, gdyby miała poprowadzić sesję. Bo chciałaby wykorzystać parę pomysłów.
Ach, i jeszcze jedna fajna sprawa ostatnio wynikła. Ise udało się wreszcie ograć Zabrzanina w kanastę ^^
A jutro jest środa, więc Ise będzie się byczyć. Zagra sobie w erpega, choć nie miałaby za złe, gdyby miała poprowadzić sesję. Bo chciałaby wykorzystać parę pomysłów.
Ach, i jeszcze jedna fajna sprawa ostatnio wynikła. Ise udało się wreszcie ograć Zabrzanina w kanastę ^^
13.11.09
E-Rodzina
Bo z Madre się świetnie rozmawia. Ise czasem ma wrażenie, że coś musi być na rzeczy, bo pewne cechy nie mogą być dziełem przypadku. Szkoda tylko, że e-mama mieszka trochę daleko...
8.11.09
Co powinna Ise robić...
Ise powinna na jutro i wtorek nauczyć się o:
- neolicie
- bibliotekach i bibliografiach (kolos)
- pracach naukowych
- demokracji ateńskiej
- metodach datowania (zaliczenie drugiej "połówki")
- chyba też powinna naumieć się na źródła, ale nie jest pewna.
Ale... książka "Rewolucja neolityczna" jest ciężka do przebrnięcia. Ise nie wie, co do niej autor pisze i co jest ważne a co nie. Co do demokracji, będzie się uczyć rano, o źródłach dowie się jutro, a reszta jutro wieczorem. Jakoś to będzie.
A jak na razie na nowo delektuje się Malinowym chruśniakiem w wykonaniu Grechuty.
Swoją drogą Republika jest świetna, ale to jeden z zespołów, przy których Ise ciężko jest się uczyć niestety.
- neolicie
- bibliotekach i bibliografiach (kolos)
- pracach naukowych
- demokracji ateńskiej
- metodach datowania (zaliczenie drugiej "połówki")
- chyba też powinna naumieć się na źródła, ale nie jest pewna.
Ale... książka "Rewolucja neolityczna" jest ciężka do przebrnięcia. Ise nie wie, co do niej autor pisze i co jest ważne a co nie. Co do demokracji, będzie się uczyć rano, o źródłach dowie się jutro, a reszta jutro wieczorem. Jakoś to będzie.
A jak na razie na nowo delektuje się Malinowym chruśniakiem w wykonaniu Grechuty.
Swoją drogą Republika jest świetna, ale to jeden z zespołów, przy których Ise ciężko jest się uczyć niestety.
4.11.09
Myśli swobodne
1. Śniadanie w Macu to zUo. Jak można do tortilli dodać omlet?!
2. Liczba zrobionych ważnych rzeczy w ciągu weekendu jest odwrotnie proporcjonalna do jego długości.
3. Haft jest baaaardzo fajny.
4. Erpegowanie to też baaaardzo fajna rzecz.
5. Choć Misiek jest narzędziem własnym i użytecznym i tak cechuje się dużą głupotą i trudno się z nim dogadać.
6. Ise przeczytała (wreszcie) "Zieloną milę" i przypomniała sobie, co jest najlepsze w Kingu: refreny, metafory i mrok.
7. Musi coś wreszcie ze sobą zrobić >.<
8. Kawa NAPRAWDĘ jest płynem fizjologicznym Ise.
9. Upór niektórych ludzi demotywuje...
10. A Joemonster i Demotywatory są codziennym źródłem informacji dla Ise.
2. Liczba zrobionych ważnych rzeczy w ciągu weekendu jest odwrotnie proporcjonalna do jego długości.
3. Haft jest baaaardzo fajny.
4. Erpegowanie to też baaaardzo fajna rzecz.
5. Choć Misiek jest narzędziem własnym i użytecznym i tak cechuje się dużą głupotą i trudno się z nim dogadać.
6. Ise przeczytała (wreszcie) "Zieloną milę" i przypomniała sobie, co jest najlepsze w Kingu: refreny, metafory i mrok.
7. Musi coś wreszcie ze sobą zrobić >.<
8. Kawa NAPRAWDĘ jest płynem fizjologicznym Ise.
9. Upór niektórych ludzi demotywuje...
10. A Joemonster i Demotywatory są codziennym źródłem informacji dla Ise.
30.10.09
reklama mode: on
Ise wcale a wcale nie przerzuciła się na pingera. Tylko pewne okoliczności *zerk na Madre* ją do tego zmusiły. Ale znalazłam już przeznaczenie dla nowego konta: Prace
28.10.09
Pierwsze sukcesy
A więc Ise ma zaszczyt oznajmić że:
- w połowie zaliczyła kolosa z metod (może się jednak polubi ze skorupkami?)
- dostała piątkę z łaciny
- a jej uczennica to prawie już na pamięć zna "Colores en el viento"
P.S. Los padres en la realidad są czasem... denerwujący.
- w połowie zaliczyła kolosa z metod (może się jednak polubi ze skorupkami?)
- dostała piątkę z łaciny
- a jej uczennica to prawie już na pamięć zna "Colores en el viento"
P.S. Los padres en la realidad są czasem... denerwujący.
19.10.09
Usprawiedliwienie
Ise uprzejmie donosi zawiadamia, że ma specjalne pisemko od swojej internetowej Mamusi i wykładowcy oraz ćwiczeniowcy powinni się do niego dostosować. To tak a propos jutrzejrzejszego kolosa...
18.10.09
marud mode: on
Pierwszy tydzień prawdziwego studiowania już Ise ma za sobą. W tym czasie zdążyła poznać cztery grupy koniugacyjne i tryb rozkazujący w łacinie, umie się przedstawić po niemiecku, wie o Sumerze i o Sumero-Akadzie... I w ogóle zapowiada się ciekawie, bo Ise chyba już wie, z czego ją obleją na sesji... A żeby było śmieszniej, musi coś na przyszły wtorek znaleźć o Afryce Północnej w średniowieczu. Z biblioteki oczywiście mało co można wypożyczyć, bo większość jest tylko w czytelni, albo została wypożyczona, albo nawet nie istnieje, choć jest w katalogu. No i prawdopodobnie będzie miała w tym tygodniu "wejściówkę" z pradziejów Polski, a może nawet z powszechnej starożytnej. Ech... i w ogóle musi uważać, bo skoro na jej kierunku jest dwa razy tyle osób, ile miało być (wg katalogu o wymogach...), to raczej pobłażania nie będzie. Bo nie chciałaby Ise, żeby się okazało, iż pół roku zmarnowała.
Coś czuje, że się zbiesiła. Nie pamięta, kiedy ostatni raz zasiadła do opowiadania. A teraz to nawet nie wie, czy w najbliższej przyszłości będzie miała na to czas.
A w dodatku trzeci sezon Czystej krwi będzie prawdopodobnie DOPIERO za pół roku. I jak tu Ise ze swoim fangirlizmem odnośnie Erica ma to przeżyć? No jak?! Pół roku bez Alexandra Skarsgårda?!
Na szczęście Wentyl ma już nowy szablon dzięki uprzejmości Blackie. Miał on wyglądać nieco inaczej, ale blogspot nie pozwala na duże szaleństwa... Ale i tak jest świetny.
Coś czuje, że się zbiesiła. Nie pamięta, kiedy ostatni raz zasiadła do opowiadania. A teraz to nawet nie wie, czy w najbliższej przyszłości będzie miała na to czas.
A w dodatku trzeci sezon Czystej krwi będzie prawdopodobnie DOPIERO za pół roku. I jak tu Ise ze swoim fangirlizmem odnośnie Erica ma to przeżyć? No jak?! Pół roku bez Alexandra Skarsgårda?!
Na szczęście Wentyl ma już nowy szablon dzięki uprzejmości Blackie. Miał on wyglądać nieco inaczej, ale blogspot nie pozwala na duże szaleństwa... Ale i tak jest świetny.
1.10.09
jÓsH sTóDeNtmoM JeZd
Ise dziś rozpoczęła swoje studia I stopnia (licencjackie) dzienne na kierunku Historia o specjalności archiwalnej. To znaczy dziś miała inaugurację, wycierpiała cztery godziny, ale za to dostała indeks, legitymację oraz informację, w której jest grupie. Zajęcia zacznie jutro o 8.00 szkoleniem BHP do... którejś tam, a zakończy wykładem. No, i Matka musi zapisać Ise na wuef, bo ona sama nie będzie w stanie tego zrobić...
Jako że wakacje upłynęły na lenistwie, wycieczkach, oglądaniu seriali, to Ise nie bardzo sobie wyobraża powrót do nauki. CIĘŻKIEJ. Bo na kierunku jest za dużo o jakieś 150 ludzi. Nie wie też, gdzie upchnąć tę jedną godzinę korków... Ech... ciężkie jest życie studentki...
Zakończyła również miesiąc Wielkich Imprez (teraz tylko schudnąć jakoś trzeba...), na których Zabrzanin (prawie) zdał egzamin. A w sobotę mieli jechać do Żywca, ale plany się zmieniły... Więc Ise się zastanawia, jak to będzie...
Ale teraz wraca do "Chomików" i do House'a.
Jako że wakacje upłynęły na lenistwie, wycieczkach, oglądaniu seriali, to Ise nie bardzo sobie wyobraża powrót do nauki. CIĘŻKIEJ. Bo na kierunku jest za dużo o jakieś 150 ludzi. Nie wie też, gdzie upchnąć tę jedną godzinę korków... Ech... ciężkie jest życie studentki...
Zakończyła również miesiąc Wielkich Imprez (teraz tylko schudnąć jakoś trzeba...), na których Zabrzanin (prawie) zdał egzamin. A w sobotę mieli jechać do Żywca, ale plany się zmieniły... Więc Ise się zastanawia, jak to będzie...
Ale teraz wraca do "Chomików" i do House'a.
5.9.09
Rozmówki angielsko-francuskie
Pewnego razu, jakiś tydzień temu, na skype'a odezwał się do Ise jakiś Francuz. Jako że nazywał się Aleksander i mieszkał w Paryżu, pomyślała, że to może jej kuzyn. Okazało się, że jednak tak nie jest. W każdym bądź razie ćwiczy swój marny angielski. I jeszcze nauczyła się, jak po francusku jest "nie m za co" - de rien. *puchnie z dumy* A teraz idzie ogrywać Zabrzanina w reversach.
4.9.09
Smutno...
Ise w rozmowie na gg z Madre napisała "lepRZe". Oczywiście zupełnym przypadkiem, bo nie popatrzyła dokładnie na klawiaturę. Ale mimo to została wydziedziczona i już nie ma w sobie krwi elfów... Ise czuje się przez to wyalienowana...
1.9.09
Radośnie
1 września może być dobry. Bo:
- Ise nie będzie przez miesiąc (co najmniej do południa) widywać swojej siostry. Bo ona wraca doszkoły gnębić biedne dzieci matematyką;
- spotkała się dziś z koleżanką, by przejąć jej korepetycje. A pieniądze to dobra rzecz. No i Ise będzie niedługo "panią nauczycielką";
- i najważniejsze: 3 miesiące temu był baaaaardzo fajny Dzień Dziecka. I można powiedzieć, że jego skutki trwają do dziś.
Od dzisiaj też Zabrzanin nie może powiedzieć, że u Ise brakuje mu ptasiego mleczka.
A teraz idzie sobie obejrzeć kolejny odcinek Czystej krwi (Eriiiiiiiiic!). Szkoda tylko że to przedostatni i będzie trzeba czekać na trzeci sezon... Ale za to wraca House. No i może Ise dokończy też wreszcie Robina z Sherwood.
- Ise nie będzie przez miesiąc (co najmniej do południa) widywać swojej siostry. Bo ona wraca doszkoły gnębić biedne dzieci matematyką;
- spotkała się dziś z koleżanką, by przejąć jej korepetycje. A pieniądze to dobra rzecz. No i Ise będzie niedługo "panią nauczycielką";
- i najważniejsze: 3 miesiące temu był baaaaardzo fajny Dzień Dziecka. I można powiedzieć, że jego skutki trwają do dziś.
Od dzisiaj też Zabrzanin nie może powiedzieć, że u Ise brakuje mu ptasiego mleczka.
A teraz idzie sobie obejrzeć kolejny odcinek Czystej krwi (Eriiiiiiiiic!). Szkoda tylko że to przedostatni i będzie trzeba czekać na trzeci sezon... Ale za to wraca House. No i może Ise dokończy też wreszcie Robina z Sherwood.
24.8.09
Kucharsko
Nie wiedzieć czemu, ale Ise ostatnio sobie kucharzy. I to wcale nie ma związku z Zabrzaninem. Wcale a wcale *bardzo niewinne spojrzenie* Tak więc na liście dokonań kucharskich znalazły się ciasta wszelkiego rodzaju, frytki, zapiekanka (i co z tego, że ser był TROSZKĘ przypalony?), a niedługo będą też naleśniki.
Wyżywa się również artystycznie. Już kończy haft, a potem zabiera się za opowiadania, które zaniedbała. Ise marzy się też spróbowanie sił w decoupage'u. Kubek i serwetki już są.
Pracy oczywiście dalej nie ma. Ale jeśli się poszczęści, to Ise będzie od września dawała korepetycje. Aha, musi też się przypomnieć pewnemu redaktorowi, bo sklerozę to on niestety ma...
W każdym razie nie jest źle. Nawet po dzisiejszym dniu.
Wyżywa się również artystycznie. Już kończy haft, a potem zabiera się za opowiadania, które zaniedbała. Ise marzy się też spróbowanie sił w decoupage'u. Kubek i serwetki już są.
Pracy oczywiście dalej nie ma. Ale jeśli się poszczęści, to Ise będzie od września dawała korepetycje. Aha, musi też się przypomnieć pewnemu redaktorowi, bo sklerozę to on niestety ma...
W każdym razie nie jest źle. Nawet po dzisiejszym dniu.
23.7.09
Wspomnieniowo
Dzień wspomnień i refleksji. Ale Ise się trzyma. W końcu przypomina sobie te dobre chwile. I to wszystko, co dzięki B. osiągnęła i to kim jest. I kogo poznała. Przegląda maile, jej teksty... I nadziwić się nie może, że nie dostanie już od niej sms-a o północy z cytatem z Leśmiana. I że tyle tego było. Albo nie przeczyta i skrytykuje opowiadania Ise. Albo właśnie, jak już wspominały Nika i Inka, nie będzie już trzymała kubka. Nie będzie już wypitych hektolitrów herbaty podczas sesji, na którą B. przygotowywała się jak mało kto. I miała mnóstwo notatek, bardzo dokładnych. Nie będzie się też już zarzekać, że widziała kolibra w Mikołowie...
Melancholijnie, ale nie bardzo smutno. Bo to były dobre czasy.
Ta notka jest bardzo krótka, ale Ise nie potrafi wszystkiego opisać. I nie wie, o czym należy jeszcze koniecznie wspomnieć. Nie wie nawet, czy ten wpis ma sens...
Melancholijnie, ale nie bardzo smutno. Bo to były dobre czasy.
Ta notka jest bardzo krótka, ale Ise nie potrafi wszystkiego opisać. I nie wie, o czym należy jeszcze koniecznie wspomnieć. Nie wie nawet, czy ten wpis ma sens...
22.7.09
Nie-eee
Dwa nabożeństwa, na których Ise nie chciałaby więcej być: śluby wieczyste i pogrzeb. Jedno już za nią, drugie będzie jutro.
Tu powinno być coś mądrego. Ale jedyny co jej przychodzi do głowy jest to, że wciąż nie potrafi sobie wyobrazić, że B. już nie będzie. I że nigdy nie jest się przygotowanym na czyjeś odejście, nawet jeśli się o tym wcześniej wie.
W dodatku okazuje się, że o ustalonych rzeczach nie wszystkich się powiadamia. Ale tu akurat Ise już złość przechodzi.
Najchętniej by przespała parę najbliższych dni. Na szczęście czeka ją piątek, sobota i niedziela z pewnym zabrzaninem.
Tu powinno być coś mądrego. Ale jedyny co jej przychodzi do głowy jest to, że wciąż nie potrafi sobie wyobrazić, że B. już nie będzie. I że nigdy nie jest się przygotowanym na czyjeś odejście, nawet jeśli się o tym wcześniej wie.
W dodatku okazuje się, że o ustalonych rzeczach nie wszystkich się powiadamia. Ale tu akurat Ise już złość przechodzi.
Najchętniej by przespała parę najbliższych dni. Na szczęście czeka ją piątek, sobota i niedziela z pewnym zabrzaninem.
18.7.09
Upalnie...
Ostatnio Ise umiera z powodu upału. Lubi ciepło, ale bez przesady... Chyba że Śląsk na dni upalne stanie się Andaluzją, albo ktoś sprezentuje Ise słomkowy kapelusz. Najlepiej biały.
W środę złożyła papieru do dziekanatu. Wybrała jednak historię. I z góry zaznacza: nie będzie nauczycielką. Będzie siedzieć w archiwum i produkować, a później sprzedawać teczki. Jakoś trzeba zdobyć pieniądze... Bo niby w czwartek złożyła CV do paru agencji (pracy tymczasowej!), ale kto wie, czy pracodawcy poznają się na Ise. Aha, zdobyła też książeczkę sanepidowską.
Wczorajszy dzień upłynął nawet miło, bo Asia prowadzi obiecaną sesję i Ise ma kolejny pomysł na tekst (tylko musi wreszcie napisać inne...). A wizyta w szpitalu - cóż...
Środa była miła (choć upalnie) również z innego. Z tego samego, co w zeszłą niedzielę. I w tę pewnie będzie tak samo. I z tego Ise bardzo się cieszy.
W środę złożyła papieru do dziekanatu. Wybrała jednak historię. I z góry zaznacza: nie będzie nauczycielką. Będzie siedzieć w archiwum i produkować, a później sprzedawać teczki. Jakoś trzeba zdobyć pieniądze... Bo niby w czwartek złożyła CV do paru agencji (pracy tymczasowej!), ale kto wie, czy pracodawcy poznają się na Ise. Aha, zdobyła też książeczkę sanepidowską.
Wczorajszy dzień upłynął nawet miło, bo Asia prowadzi obiecaną sesję i Ise ma kolejny pomysł na tekst (tylko musi wreszcie napisać inne...). A wizyta w szpitalu - cóż...
Środa była miła (choć upalnie) również z innego. Z tego samego, co w zeszłą niedzielę. I w tę pewnie będzie tak samo. I z tego Ise bardzo się cieszy.
13.7.09
Dylemat - notka z aneksem
Ise może się już oficjalnie pochwalić, że została studentką Uniwersytetu Śląskiego - dostała się na historię (9. miejsce) i na filologię słowiańską (oczywiście uważa za skandal liczenie matury dwujęzycznej tak samo jak rozszerzoną...). I teraz ma dylemat, co wybrać. Bo chciałaby się uczyć i historii i nowych języków. Niestety studiować jednocześnie nie może, bo musiałaby dojeżdżać do dwóch miast... Po historii (podobno) ma większy rynek pracy. I byłoby bliżej. Ale akademik też kusi... Może rzeczywiście trzeba rzucić monetą? Decyzję musi podjąć do poniedziałku.
Aneks:
W środę odbierze (najprawdopodobniej) swoją książeczkę sanepidowską. Więc niedługo na nowo zacznie szukać pracy. Jutro nawet jedzie do Katowic, by podszkolić się w sprzedaży.
Uprasza się o trzymanie kciuków w dwóch sprawach: kolejnej publikacji i wyjazdu w góry. Bo z tym drugim może być naprawdę ciężko (ktoś chętny do przekonywania Matki Ise?).
Usilnie próbuje dokończyć Ashę.
Wbrew pozorom Ise NAPRAWDĘ chce schudnąć. Tylko jakoś jej to nie wychodzi...
Weekend minął bardzo miło. W Zabrzu. Ale jak napisała Nika, trochę dziwnie jest się cieszyć w takiej chwili...
Aneks:
W środę odbierze (najprawdopodobniej) swoją książeczkę sanepidowską. Więc niedługo na nowo zacznie szukać pracy. Jutro nawet jedzie do Katowic, by podszkolić się w sprzedaży.
Uprasza się o trzymanie kciuków w dwóch sprawach: kolejnej publikacji i wyjazdu w góry. Bo z tym drugim może być naprawdę ciężko (ktoś chętny do przekonywania Matki Ise?).
Usilnie próbuje dokończyć Ashę.
Wbrew pozorom Ise NAPRAWDĘ chce schudnąć. Tylko jakoś jej to nie wychodzi...
Weekend minął bardzo miło. W Zabrzu. Ale jak napisała Nika, trochę dziwnie jest się cieszyć w takiej chwili...
30.6.09
Powynikowo
Dziś Ise poznała wreszcie swoje wyniki z matur. I stwierdziła, że jest lepiej, niż się spodziewała. Nie przedłużając, oto one:
I. Egzaminy pisemne
Teraz Ise czeka tylko rekrutacja na UŚia. Musi wpłacić wpisowe i ma nadzieję, że dostanie się tylko na jeden z kierunków. Bo wciąż nie wie, czy wybrać archiwistykę czy slawistykę...
I. Egzaminy pisemne
- polski rozszerzony 86%
- historia rozszerzona 62%
- hiszpański dwujęzyczny 65%
- polski 80%
- hiszpański dwujęzyczny 70%
Teraz Ise czeka tylko rekrutacja na UŚia. Musi wpłacić wpisowe i ma nadzieję, że dostanie się tylko na jeden z kierunków. Bo wciąż nie wie, czy wybrać archiwistykę czy slawistykę...
25.6.09
W poszukiwaniu...
Ise już zarobiła kolejne pieniądze. Ale jako że apetyt rośnie w miarę jedzenia, szuka następnej pracy. Jednak jak na razie ciągle słyszy „nie, nikogo nie szukamy”. A książeczki jak nie zrobiła, tak dalej jej nie ma.
Poza tym (najprawdopodobniej) w sobotę będzie bawić na wsi na „M”, gdzie będzie m.in. zbierać czereśnie. I być może w lipcu na parę dni wyskoczy do Wawy. A jak coś będzie się dalej fajnie układać, to może jeszcze gdzieś wyjedzie...
Jak na razie zajmuje się jazdami. Ma nadzieję, że dzisiejsze są na 16...
Ponadto zachwyca się serialem True Blood (Tatuuuuś... Łiiii!!! - to przez Madre) i zdobyła House'a.
Dziś stwierdziła, że zrobi coś nowego z włosami. Prostowanie ich zajmuje dużo czasu, więc chciała wypróbować lokówkę, bo i tak włosy Ise się kręcą. Jednak nie potrafiła posługiwać się tym urządzeniem i dlatego też dała sobie z tym spokój. Chciała przesunąć lokówkę i... chwyciła nie tę stronę co trzeba. Ta pomyłka wciąż boli. Dlatego notka w zasadzie jest napisana jednym palcem...
Poza tym (najprawdopodobniej) w sobotę będzie bawić na wsi na „M”, gdzie będzie m.in. zbierać czereśnie. I być może w lipcu na parę dni wyskoczy do Wawy. A jak coś będzie się dalej fajnie układać, to może jeszcze gdzieś wyjedzie...
Jak na razie zajmuje się jazdami. Ma nadzieję, że dzisiejsze są na 16...
Ponadto zachwyca się serialem True Blood (Tatuuuuś... Łiiii!!! - to przez Madre) i zdobyła House'a.
Dziś stwierdziła, że zrobi coś nowego z włosami. Prostowanie ich zajmuje dużo czasu, więc chciała wypróbować lokówkę, bo i tak włosy Ise się kręcą. Jednak nie potrafiła posługiwać się tym urządzeniem i dlatego też dała sobie z tym spokój. Chciała przesunąć lokówkę i... chwyciła nie tę stronę co trzeba. Ta pomyłka wciąż boli. Dlatego notka w zasadzie jest napisana jednym palcem...
18.6.09
Przedwynikowo
Notka pisana, bo Aśka o to prosiła. Najdłuższe i ponoć najpiękniejsze wakacje w życiu mijają Ise pod znakiem Wielkiego Lenia. Poza tym poprawiała magisterkę, grafomańskie wypociny, skończyła haftować obrazek, zaczęła oglądać Robina z Sherwood, zajęła się swoimi tekstami (3 zaczęte, 3 kolejne w planie), oddała krew, napisała CV (jutro zamierza nawet zostawić je w kilku miejscach) i... sama już nie wie co jeszcze. Aha, w poniedziałek i wtorek zarobi na swoje drugie wynagrodzenie w życiu.
A dziś było bardzo miło spotkanie Bandy, choć niestety w niekompletnym składzie, bo B. jeszcze słaba jest po chorobie, Potwór się pakuje na wakacje (phi... też wytłumaczenie), a Mary jeszcze nie przyjechała ze stolicy (phi...). Pizza została zjedzona, cola wypita, a sesja RPG obiecana przez Aśkę (wężykiem, wężykiem!).
W innych sprawach bardzo dobrze. Na razie Ise publicznie szczegółów nie udzieli.
A dziś było bardzo miło spotkanie Bandy, choć niestety w niekompletnym składzie, bo B. jeszcze słaba jest po chorobie, Potwór się pakuje na wakacje (phi... też wytłumaczenie), a Mary jeszcze nie przyjechała ze stolicy (phi...). Pizza została zjedzona, cola wypita, a sesja RPG obiecana przez Aśkę (wężykiem, wężykiem!).
W innych sprawach bardzo dobrze. Na razie Ise publicznie szczegółów nie udzieli.
28.5.09
Pomaturalnie
Wreszcie nadszedł ten upragniony czas, wyczekiwany od czterech lat. WAKACJE DO PAŹDZIERNIKA!!11JEDENJEDEN Teraz Ise może wreszcie pisać, czytać, haftować, leżeć do góry brzuchem itd. Ale wcześniej jednak opowie o maturach.
4 maja – polski. Chyba dobrze. W każdym razie pisała wypracowanie, gdzie miała porównać jedną z pieśni z trenem Kochanowskiego (bo Ise to jeden z 7% maturzystów, który wybrał rozszerzenie)
7 maja – ustny hiszpański. Miała pica, bo wylosowała tekst o nauce języków obcych. I dzięki temu zdobyła 70% (a liczyła na 40-60% z tendencją do 40%).
12 maja – historia. Hm... bardzo trudne to to nie było. Tyle że dużo o gospodarce, a Ise takie tematy zazwyczaj omija w podręcznikach. Pisała sobie radośnie o zmianach w gospodarce europejskiej w XVI-XVII wieku. I nawet chyba jest zadowolona z tego.
21 maja – hiszpański pisemny. I część egzaminu – MA-SA-KRA. Powinno się zakazać pisania zdań wielokrotnie złożonych zajmujących 7 (słownie: siedem) linijek! Za to literatura... Lepsze mogłyby być tylko pytania o teatr barokowy.
25 maja – ustny polski. Ise oczywiście swoją prezentację tak na dobrą sprawę zaczęła przygotowywać dzień wcześniej. I chyba za słabo zrealizowała swój temat.. W każdym razie nie jest źle: 80%.
No, i to chyba tyle...
4 maja – polski. Chyba dobrze. W każdym razie pisała wypracowanie, gdzie miała porównać jedną z pieśni z trenem Kochanowskiego (bo Ise to jeden z 7% maturzystów, który wybrał rozszerzenie)
7 maja – ustny hiszpański. Miała pica, bo wylosowała tekst o nauce języków obcych. I dzięki temu zdobyła 70% (a liczyła na 40-60% z tendencją do 40%).
12 maja – historia. Hm... bardzo trudne to to nie było. Tyle że dużo o gospodarce, a Ise takie tematy zazwyczaj omija w podręcznikach. Pisała sobie radośnie o zmianach w gospodarce europejskiej w XVI-XVII wieku. I nawet chyba jest zadowolona z tego.
21 maja – hiszpański pisemny. I część egzaminu – MA-SA-KRA. Powinno się zakazać pisania zdań wielokrotnie złożonych zajmujących 7 (słownie: siedem) linijek! Za to literatura... Lepsze mogłyby być tylko pytania o teatr barokowy.
25 maja – ustny polski. Ise oczywiście swoją prezentację tak na dobrą sprawę zaczęła przygotowywać dzień wcześniej. I chyba za słabo zrealizowała swój temat.. W każdym razie nie jest źle: 80%.
No, i to chyba tyle...
13.5.09
Kilka pytań
Ise by poprosiła na Dzień Dziecka parę książek. Po pierwsze, jakiś słownik, żeby zrozumieć faceta. Po drugie, przydałby się poradnik jak się zachowywać i jakie decyzje podejmować.
Aha, ma ktoś jakiegoś fajnego starszego brata lub kuzyna? Albo czy ktoś nie chciałby zrobić Ise prezentacji? Ma ktoś ochotę na piwo?
Tak poza tym to dziękuje Surferowi i Madre za rozmowy.
Aha, ma ktoś jakiegoś fajnego starszego brata lub kuzyna? Albo czy ktoś nie chciałby zrobić Ise prezentacji? Ma ktoś ochotę na piwo?
Tak poza tym to dziękuje Surferowi i Madre za rozmowy.
19.4.09
Sprostowanie
No i wyszło jak zwykle. Ise poddała się i jednak BĘDZIE korzystać z komputera. Wytrzymała całe 3 dni, prawie 4, sprawdzając w necie tylko to, co konieczne. Przemyślała parę spraw i tylko potwierdziła wnioski z ostatniej rozmowy z Surferem. Ale za cholerę nie wie, jak się zmienić.
Bo znowu robi to, co obiecywała sobie, że nie będzie już miało miejsca. I pozostaje jej chyba jedynie zachowanie dystansu i czekanie na rozwój sytuacji. Ale bezczynność jest bardzo wyczerpująca. A z drugiej strony wie, że działaniem może wszystko popsuć.
W ogóle zrobiła się ostatnio bardzo marudna i leniwa. Zaczęła ją też zżerać zazdrość, nawet z powodu najgłupszej sprawy. Być może to efekt zbliżającej się zbyt szybko matury, a może to skutek ciągłej bezczynności.
Poza tym jej dom ostatnio przeżył jakiś nalot dzieci. Ise stwierdziła, że najfajniejsze są te w wieku do 3 lat. A tak w ogóle to nie ogarnia dzisiejszego świata. Kiedy miała 5 lat nieźle bawiła się z dwójką innych dzieci, udając, że wielka skrzynia jest pociągiem. Albo zaliczyła kazanie od ojca koleżanki, bo do wyrobu swoich „ciast” (czyli mieszaniny piasku, wody i zielska) użyła jajek. A dziś? Przychodzi Kacperek po półgodzinnej zabawie klockami z pytaniem, czy może sobie puścić film na DVD, „bo oni się nudzą”. Trójka chłopców i dziewczynka się nudzi...
Ise ma też wrażenie, że się „cofa” w swoich poglądach. Takie chyba jakieś niedzisiejsze. Staromodne może nieco... Bo ma lat 20 i chętnie by się z domu wyprowadziła, a może nawet chciała własny. A tu? Nawet jej hm... „historii” nie można nazwać związkiem... A w dodatku to słucha ostatnio jedynie muzyki z lat 60., 70. i 80., bo żadna inna jej nie odpowiada. Ise to się chyba w złych czasach urodziła.
Dzisiejszą notkę sponsorowała literka M jak Marudzić.
Bo znowu robi to, co obiecywała sobie, że nie będzie już miało miejsca. I pozostaje jej chyba jedynie zachowanie dystansu i czekanie na rozwój sytuacji. Ale bezczynność jest bardzo wyczerpująca. A z drugiej strony wie, że działaniem może wszystko popsuć.
W ogóle zrobiła się ostatnio bardzo marudna i leniwa. Zaczęła ją też zżerać zazdrość, nawet z powodu najgłupszej sprawy. Być może to efekt zbliżającej się zbyt szybko matury, a może to skutek ciągłej bezczynności.
Poza tym jej dom ostatnio przeżył jakiś nalot dzieci. Ise stwierdziła, że najfajniejsze są te w wieku do 3 lat. A tak w ogóle to nie ogarnia dzisiejszego świata. Kiedy miała 5 lat nieźle bawiła się z dwójką innych dzieci, udając, że wielka skrzynia jest pociągiem. Albo zaliczyła kazanie od ojca koleżanki, bo do wyrobu swoich „ciast” (czyli mieszaniny piasku, wody i zielska) użyła jajek. A dziś? Przychodzi Kacperek po półgodzinnej zabawie klockami z pytaniem, czy może sobie puścić film na DVD, „bo oni się nudzą”. Trójka chłopców i dziewczynka się nudzi...
Ise ma też wrażenie, że się „cofa” w swoich poglądach. Takie chyba jakieś niedzisiejsze. Staromodne może nieco... Bo ma lat 20 i chętnie by się z domu wyprowadziła, a może nawet chciała własny. A tu? Nawet jej hm... „historii” nie można nazwać związkiem... A w dodatku to słucha ostatnio jedynie muzyki z lat 60., 70. i 80., bo żadna inna jej nie odpowiada. Ise to się chyba w złych czasach urodziła.
Dzisiejszą notkę sponsorowała literka M jak Marudzić.
15.4.09
Obwieszczenie
Ise bierze sobie urlop od komputera. A w zasadzie to od pewnej sprawy. W każdym razie normalnie funkcjonować w necie będzie dopiero/już za tydzień. Przez ten czas ma zamiar się uczyć wreszcie do matury i się jakoś za siebie wziąć (czyt. zacząć w końcu osiągać WKChM). Na gg Ise raczej pojawiać się nie będzie, chyba że w ważnej sprawie. W ogóle przy kompie będzie mało i tylko w ważnych sprawach.
No, to tyle.
P.S. Matury w maju są niehumanitarne...
No, to tyle.
P.S. Matury w maju są niehumanitarne...
6.4.09
Kilka prawd o Ise
Tak się jakoś Ise ubzdurało, że należy światu przestawić prawdy o sobie. A może po prostu potrzebowała pretekstu do napisania nowej notki:
- Im bardziej trzeba coś zrobić i im bardziej skraca się czas na wykonanie tego, tym bardziej nie ma się chęci do wykonania tego;
- Cokolwiek Ise by sobie nie postanowiła i tak to złamie;
- W przedszkolu było jej lepiej;
- Sukcesy rozleniwiają;
- Ma wrażenie, że się cofa (w różnych dziedzinach);
- Coraz bardziej przekonuje się o tym, że jest kompletną ignorantką (zwłaszcza w trzech dziedzinach);
- Coraz mniej rozumie ludzi. W ogóle uważa, że czasem przy rozmowach z innymi powinny pojawiać się napisy wyjaśniające (jak w filmach);
- Chyba jest zeschizowana, a przynajmniej przewrażliwiona;
- Zakup, choćby najmniejszej pierdółki, poprawia nastrój;
- Relacja pomiędzy Ise a Kotem Łownym to toksyczne uczucie. On ją drapie, gryzie i nie słucha się, a ona i tak go kocha.
Więcej grzechów nie pamięta.
- Im bardziej trzeba coś zrobić i im bardziej skraca się czas na wykonanie tego, tym bardziej nie ma się chęci do wykonania tego;
- Cokolwiek Ise by sobie nie postanowiła i tak to złamie;
- W przedszkolu było jej lepiej;
- Sukcesy rozleniwiają;
- Ma wrażenie, że się cofa (w różnych dziedzinach);
- Coraz bardziej przekonuje się o tym, że jest kompletną ignorantką (zwłaszcza w trzech dziedzinach);
- Coraz mniej rozumie ludzi. W ogóle uważa, że czasem przy rozmowach z innymi powinny pojawiać się napisy wyjaśniające (jak w filmach);
- Chyba jest zeschizowana, a przynajmniej przewrażliwiona;
- Zakup, choćby najmniejszej pierdółki, poprawia nastrój;
- Relacja pomiędzy Ise a Kotem Łownym to toksyczne uczucie. On ją drapie, gryzie i nie słucha się, a ona i tak go kocha.
Więcej grzechów nie pamięta.
31.3.09
Przedprimaaprilisowo
Ostatnimi czasy Ise pracuje w Szkolnym Pogotowiu Ratunkowym. Mianowicie wysyła ludziom skany swoich notatek (co jest aktem najwyższej desperacji, bo pismo Ise jest niemal lekarskie), dziwne rzeczy przesłane przez Hiszpankę pół roku temu, tematy prezentacji maturalnych... Poza tym część swojej klasy od jakiegoś roku dokarmia swoim własnoręcznie zrobionym chlebem *kryptoreklama na wypadek gdyby Ise nie dostała się ani na UŚ ani na kosmetologię i została jej tylko piekarnia* Z dziedziny dobroczynności czeka ją jeszcze zrobienie ok. 50 figurek z makaronu dla Siostry...
I byłoby nawet całkiem fajnie, bo Ise od jutra zaczyna rekolekcje, więc będzie mogła później wstawać, gdyby...
- nie musiała napisać wypracowanie na jutro (które i tak miała oddać 2 tygodnie temu);
- nie musiała nauczyć się na czwartek XIX wieku;
- zaczęła się uczyć do matury przynajmniej miesiąc wcześniej;
- nie żyła znów w niepewności jeśli chodzi o pewną sprawę (przy okazji dziękuje Surferowi za rozmowy);
- potrafiła wychować własnego kota.
Ale poza tym to wszystko jest dobrze. A teraz Ise idzie dalej LotRować się musicalem.
I byłoby nawet całkiem fajnie, bo Ise od jutra zaczyna rekolekcje, więc będzie mogła później wstawać, gdyby...
- nie musiała napisać wypracowanie na jutro (które i tak miała oddać 2 tygodnie temu);
- nie musiała nauczyć się na czwartek XIX wieku;
- zaczęła się uczyć do matury przynajmniej miesiąc wcześniej;
- nie żyła znów w niepewności jeśli chodzi o pewną sprawę (przy okazji dziękuje Surferowi za rozmowy);
- potrafiła wychować własnego kota.
Ale poza tym to wszystko jest dobrze. A teraz Ise idzie dalej LotRować się musicalem.
17.3.09
La vita è bella!
Taki jakiś dzisiaj ma bardzo dobry humor. Mimo tego, że położyła się o 1, a wstała o 5.30, bo „uczyła się” o generacji 27. Koniec końców nie pisała sprawdzianu, bo nie wszyscy wiedzieli, że ma być też gramatyka i dlatego będzie on w innym terminie. Poza tym była na Targach Edukacji i przytargała do domu stos makulatury. Przeglądnąwszy go pobieżnie stwierdziła, że jeśli nie dostanie się na UŚ, to pójdzie na kosmetologię i będzie się uczyć np. o sensoryce i środkach zapachowych. A co! Otworzy własny gabinet i zarobi kupę kasy, a w międzyczasie będzie pisać.
Ponadto dostała 4 z geografii, więc jej średnia na razie daje jej 3 na koniec. Mała rzecz, a cieszy. Natomiast jutro podzieli się ze społeczeństwem swoją drogocenną krwią, którą ma tylko 3% ludzi. Same plusy tylko z takiej dobroczynności: dobry uczynek na koncie, wolny dzień, czekolada, kawa, późniejsze wstawanie etc. Po prostu... la vita è bella!
Ponadto dostała 4 z geografii, więc jej średnia na razie daje jej 3 na koniec. Mała rzecz, a cieszy. Natomiast jutro podzieli się ze społeczeństwem swoją drogocenną krwią, którą ma tylko 3% ludzi. Same plusy tylko z takiej dobroczynności: dobry uczynek na koncie, wolny dzień, czekolada, kawa, późniejsze wstawanie etc. Po prostu... la vita è bella!
8.3.09
*marud, marud*
Są ustawowo zapewnione dni do marudzenia. I właśnie Ise je wykorzystuje, a co. Chyba raz w miesiącu może...
W szkole KOSZMAR. Znowu ma wrażenie, że Hiszpanie nie rozumieją, że nie są w Hiszpanii a w Polsce. I obowiązują inne zasady. Ponadto Ise ma dosyć swojej klasy. Po każdej godzinie wychowawczej niemal boli ją głową. Nie zdąży się jeszcze nic powiedzieć, a pewne osoby już są na „nie”. W dodatku prawie nic nie ma na prezentację. To znaczy z pomocą B. coś tam stworzyła, ale nie wie, czy to jej polonistce wystarczy. Ise jutro ma:
- Mega super hiper gigantyczny sprawdzian z historii nowożytnej Polski do XVIII w. A dopiero dziś skończyła powstanie kościuszkowskie, zrobiła fiszki, dowiedziała się czym są sądy kapturowe... I zgadnijcie ile umie.
- Sprawdzian z Młodej Polski, na który NIC nie umie. I zacznie się uczyć najpewniej dopiero w szkole.
- Zadanie z literatury hiszpańskiej, którego chyba w ogóle nie ruszy, bo nie będzie miała kiedy...
Aha, a przez cały marzec będzie miała sprawdziany z historii. Czy maturę da się jakoś przełożyć...?
Jej Dobry Pomysł z Zapałem poszli sobie w tango. Chyba dołączyli do Silnej Woli, bo tendencja spadkowa poszła się bujać. Ba, przyszło jej przeciwieństwo... Nie ma czasu, chęci, pomysłów, żeby pisać. I znowu przyjdzie na sekcję bez własnego tekstu.
Klnie coraz więcej na autobusy. I jest zła z tego powodu. Chociaż przyzna, że w tej kwestii to do An jej daleko. No i jeszcze nie nauczyła swojej komórki przekleństw.
Kot Łowny już jej nie kocha. Nie chce z nią spać. Zdradza ją z Matką...
A tak w ogóle to podobno jest jakieś święto... Tylko że Ise jakoś tego nie zauważyła. Bo, przeprasza bardzo, ale życzeniami w opisie na gg to panowie mogą się... Dostała tylko JEDNE. Co to w ogóle ma znaczyć?! Nie oczekuje kwiatów, czekoladek czy czegoś takiego (chociaż byłoby miło, nie powie...). No ale bez przesady...
Tak. Ise wyolbrzymia. ZNOWU. Ale chyba jej wolno jeszcze marudzić...
W szkole KOSZMAR. Znowu ma wrażenie, że Hiszpanie nie rozumieją, że nie są w Hiszpanii a w Polsce. I obowiązują inne zasady. Ponadto Ise ma dosyć swojej klasy. Po każdej godzinie wychowawczej niemal boli ją głową. Nie zdąży się jeszcze nic powiedzieć, a pewne osoby już są na „nie”. W dodatku prawie nic nie ma na prezentację. To znaczy z pomocą B. coś tam stworzyła, ale nie wie, czy to jej polonistce wystarczy. Ise jutro ma:
- Mega super hiper gigantyczny sprawdzian z historii nowożytnej Polski do XVIII w. A dopiero dziś skończyła powstanie kościuszkowskie, zrobiła fiszki, dowiedziała się czym są sądy kapturowe... I zgadnijcie ile umie.
- Sprawdzian z Młodej Polski, na który NIC nie umie. I zacznie się uczyć najpewniej dopiero w szkole.
- Zadanie z literatury hiszpańskiej, którego chyba w ogóle nie ruszy, bo nie będzie miała kiedy...
Aha, a przez cały marzec będzie miała sprawdziany z historii. Czy maturę da się jakoś przełożyć...?
Jej Dobry Pomysł z Zapałem poszli sobie w tango. Chyba dołączyli do Silnej Woli, bo tendencja spadkowa poszła się bujać. Ba, przyszło jej przeciwieństwo... Nie ma czasu, chęci, pomysłów, żeby pisać. I znowu przyjdzie na sekcję bez własnego tekstu.
Klnie coraz więcej na autobusy. I jest zła z tego powodu. Chociaż przyzna, że w tej kwestii to do An jej daleko. No i jeszcze nie nauczyła swojej komórki przekleństw.
Kot Łowny już jej nie kocha. Nie chce z nią spać. Zdradza ją z Matką...
A tak w ogóle to podobno jest jakieś święto... Tylko że Ise jakoś tego nie zauważyła. Bo, przeprasza bardzo, ale życzeniami w opisie na gg to panowie mogą się... Dostała tylko JEDNE. Co to w ogóle ma znaczyć?! Nie oczekuje kwiatów, czekoladek czy czegoś takiego (chociaż byłoby miło, nie powie...). No ale bez przesady...
Tak. Ise wyolbrzymia. ZNOWU. Ale chyba jej wolno jeszcze marudzić...
4.3.09
Życie przedstudenckie
Ise postanowiła wynagrodzić sobie przykładne chodzenie i dojeżdżania o nieludzkich godzinach do szkoły przez 3,5 roku. Dlatego też teraz zaczęła korzystać z życia licealnego. „Zwalnia się” z niektórych jakże interesujących, niezwykle potrzebnych przedmiotów – jak na przykład PO – i szlaja się po mieście, zwiedzając hm... ciekawe miejsca.
Od 3,5 roku tylko kseruje jakieś dziwne książki. Konsekwentnie obija się na lekcjach, albo robi na nich coś zupełnie innego. Chodzi głodna, żywiąc się jogurtami, kawą i zupkami chińskimi. Siedzi w szkole w chorych porach. I w maju również czeka coś na nią w rodzaju sesji. (Kto to widział, żeby ostatni egzamin zdawać 25 maja?!) Ba! Wie nawet, gdzie mieści się jej ewentualny wydział.
Jak nic zostaje jej tylko zakładanie Wspólnoty Mieszkaniowej z Niką. I wtedy będzie to pełnowartościowe życie studenckie.
Od 3,5 roku tylko kseruje jakieś dziwne książki. Konsekwentnie obija się na lekcjach, albo robi na nich coś zupełnie innego. Chodzi głodna, żywiąc się jogurtami, kawą i zupkami chińskimi. Siedzi w szkole w chorych porach. I w maju również czeka coś na nią w rodzaju sesji. (Kto to widział, żeby ostatni egzamin zdawać 25 maja?!) Ba! Wie nawet, gdzie mieści się jej ewentualny wydział.
Jak nic zostaje jej tylko zakładanie Wspólnoty Mieszkaniowej z Niką. I wtedy będzie to pełnowartościowe życie studenckie.
16.2.09
Z cyklu „Kilka zabaw dla licealistów”
Ise stwierdziła dziś, że inwencja twórcza nie zna granic. A jej wuefista jest tego przykładem.
Jako że nie zawsze można zagrać w siatkówkę (nie ma tylu osób/chętnych/jest za zimno/inne), to trzeba wymyślić coś innego. I dlatego często zdarzało się, że grano w murarza czy rybaka. Swego czasu poznała też zabawę w kibelek. Również gra w unihokeja stała się już swego rodzaju tradycją. Zazwyczaj Ise stoi na bramce, jednak dziś była obrońcą. Nie wie, czy bardziej nadaje się na tę pozycję, czy też radziła sobie lepiej po prostu dlatego, że Fifi nie grała i nie musiała się obawiać dziwnych ataków.
W każdym razie postanowiła zrobić pewną listę przebojów zabaw wymyślonych przez wuefistę. Ise wybrała trzy i przyznała 2 nagrody, w tym jedna ex aequo.
*dźwięk werbli trzymający w napięciu*
Nagrodę za drugie miejsce otrzymuje *otwiera kopertę* jedno z zadań z toru przeszkód, które polegało na... *zerka na widownię* Na bieganiu z materacami nad głową! Gratulujemy!
*przerwa na oklaski*
Nagrodę ex aequo za pierwsze miejsce otrzymują *bardzo długo otwiera kopertę i jeszcze dłużej czyta karteczkę* zabawa na odstresowanie, polegająca na... bieganiu przez całą długość sali gimnastycznej tam i z powrotem oraz... na przeraźliwym krzyczeniu! *przerwa na entuzjastyczne oklaski* Drugim zwycięzcą jest dzisiejsza zabawa w łapanie ogonków, czyli ganianie za powiewającym szarfami, których trzeba zebrać jak najwięcej i które są... wetknięte za spodnie. Gratulujemy!
*entuzjastyczne oklaski, publiczność zachwycona. Słychać fanfary*
Jako że nie zawsze można zagrać w siatkówkę (nie ma tylu osób/chętnych/jest za zimno/inne), to trzeba wymyślić coś innego. I dlatego często zdarzało się, że grano w murarza czy rybaka. Swego czasu poznała też zabawę w kibelek. Również gra w unihokeja stała się już swego rodzaju tradycją. Zazwyczaj Ise stoi na bramce, jednak dziś była obrońcą. Nie wie, czy bardziej nadaje się na tę pozycję, czy też radziła sobie lepiej po prostu dlatego, że Fifi nie grała i nie musiała się obawiać dziwnych ataków.
W każdym razie postanowiła zrobić pewną listę przebojów zabaw wymyślonych przez wuefistę. Ise wybrała trzy i przyznała 2 nagrody, w tym jedna ex aequo.
*dźwięk werbli trzymający w napięciu*
Nagrodę za drugie miejsce otrzymuje *otwiera kopertę* jedno z zadań z toru przeszkód, które polegało na... *zerka na widownię* Na bieganiu z materacami nad głową! Gratulujemy!
*przerwa na oklaski*
Nagrodę ex aequo za pierwsze miejsce otrzymują *bardzo długo otwiera kopertę i jeszcze dłużej czyta karteczkę* zabawa na odstresowanie, polegająca na... bieganiu przez całą długość sali gimnastycznej tam i z powrotem oraz... na przeraźliwym krzyczeniu! *przerwa na entuzjastyczne oklaski* Drugim zwycięzcą jest dzisiejsza zabawa w łapanie ogonków, czyli ganianie za powiewającym szarfami, których trzeba zebrać jak najwięcej i które są... wetknięte za spodnie. Gratulujemy!
*entuzjastyczne oklaski, publiczność zachwycona. Słychać fanfary*
9.2.09
Zupełnie świeże i nowiutkie „niusy”
Dziś Ise poznała wyniki wszystkich swoich matur próbnych. I była nimi zaskoczona, zwłaszcza literaturą hiszpańską. Efekt końcowy dotychczasowych hm... przygotowań* do matury to:
historia rozszerzona 48%;
polski rozszerzony 64%;
hiszpański dwujęzyczny 72%.
Poza tym Kot Łowny, mimo nieprzyzwoitego wręcz rozpieszczenia i przeprowadzonego u niego zabiegu, złapał dziś myszkę. A ma dopiero pół roku, więc co będzie, jak dorośnie... Aktualnie odsypia to wielkie polowania. Rzecz jasna, na łóżku Ise.
Również powrót do szkoły okazał się milszy. Miała lekcję z nową nauczycielką matematyki. I prawdopodobnie będzie coś z tych lekcji rozumieć. Ponadto dostała ciastko z miodem od jednej z Hiszpanek i... W ogóle Ise ma dziś urlop okolicznościowy od diety. Ale od jutra obiecuje znów wziąć się za siebie *niespokojny zerk na Nikę*
Jak na razie jest całkiem nieźle u Ise. Tylko gdyby nie to, że z powodu zmiany planu od poniedziałku do piątku będzie musiała wstawać o 5.30, żeby dojechać na 7.30.
*red. Z braku lepszego określenia pozwoliliśmy sobie tak to nazwać.
historia rozszerzona 48%;
polski rozszerzony 64%;
hiszpański dwujęzyczny 72%.
Poza tym Kot Łowny, mimo nieprzyzwoitego wręcz rozpieszczenia i przeprowadzonego u niego zabiegu, złapał dziś myszkę. A ma dopiero pół roku, więc co będzie, jak dorośnie... Aktualnie odsypia to wielkie polowania. Rzecz jasna, na łóżku Ise.
Również powrót do szkoły okazał się milszy. Miała lekcję z nową nauczycielką matematyki. I prawdopodobnie będzie coś z tych lekcji rozumieć. Ponadto dostała ciastko z miodem od jednej z Hiszpanek i... W ogóle Ise ma dziś urlop okolicznościowy od diety. Ale od jutra obiecuje znów wziąć się za siebie *niespokojny zerk na Nikę*
Jak na razie jest całkiem nieźle u Ise. Tylko gdyby nie to, że z powodu zmiany planu od poniedziałku do piątku będzie musiała wstawać o 5.30, żeby dojechać na 7.30.
*red. Z braku lepszego określenia pozwoliliśmy sobie tak to nazwać.
3.2.09
Pourodzinowo
Jak na razie 20. urodziny świętowała dwa razy, ale czeka ją jeszcze trzeci. Dotychczasowe rezultaty tych imprez to: pomarańczowa bluzka, zdjęcia ze studniówki, słonik oraz turkusowa torba (krytykowana przez Matkę). Ise czeka też kupno portfela i etui na dokumenty.
Drugi tydzień ferii właśnie mija, a historia jak leżała, tak dalej leży sobie odłogiem. Ise nie zrobiła NIC w związku z maturą. I istnieje pewne prawdopodobieństwo, że stan ten się nie zmieni... Może za to napisze pewien tekst.
Za to weekend obfitował w przeżycia ekstremalne. I teraz sobie myśli, że chyba to lepiej, że to się skończyło tak, a nie inaczej. Wydarzenia te zaowocowały również kilkoma ważnym rozmowami, z których Ise dowiedziała się czegoś nowego o osobach, o których myślała, że zna całkiem dobrze. Czasem zaskoczenie to było pozytywne. Ale tylko czasem... Jednak dzięki Nice i Surferowi zdołała się jako tako pozbierać. Przy okazji stwierdziła również, że organizowanie sobie życia w pewnych sprawach zacznie najwcześniej po maturze.
I żeby nie było, że zakończenie notki mało optymistyczne... Studniówka okazała się całkiem miłym balem. Ise upodobniła do człowieka, więc paru ludzi miało kłopoty z rozpoznaniem jej. W tym jej partner do poloneza. Fontannę czekolady również wspomina bardzo miło.
A tak poza tym to Ise jest w 2/3 drogi do WKChM. Z czego bardzo się cieszy, tylko końcówka się jakoś strasznie ślimaczy...
Drugi tydzień ferii właśnie mija, a historia jak leżała, tak dalej leży sobie odłogiem. Ise nie zrobiła NIC w związku z maturą. I istnieje pewne prawdopodobieństwo, że stan ten się nie zmieni... Może za to napisze pewien tekst.
Za to weekend obfitował w przeżycia ekstremalne. I teraz sobie myśli, że chyba to lepiej, że to się skończyło tak, a nie inaczej. Wydarzenia te zaowocowały również kilkoma ważnym rozmowami, z których Ise dowiedziała się czegoś nowego o osobach, o których myślała, że zna całkiem dobrze. Czasem zaskoczenie to było pozytywne. Ale tylko czasem... Jednak dzięki Nice i Surferowi zdołała się jako tako pozbierać. Przy okazji stwierdziła również, że organizowanie sobie życia w pewnych sprawach zacznie najwcześniej po maturze.
I żeby nie było, że zakończenie notki mało optymistyczne... Studniówka okazała się całkiem miłym balem. Ise upodobniła do człowieka, więc paru ludzi miało kłopoty z rozpoznaniem jej. W tym jej partner do poloneza. Fontannę czekolady również wspomina bardzo miło.
A tak poza tym to Ise jest w 2/3 drogi do WKChM. Z czego bardzo się cieszy, tylko końcówka się jakoś strasznie ślimaczy...
17.1.09
Idiotka gÓpia
Z powodu własnej głupoty Ise wczoraj musiała odwiedzić pewnych panów w niebieskich mundurach.
Bo Ise jak ta gÓpia idiotka trzymała WSZYSTKIE swoje dokumenty w portfelu. Który najprawdopodobniej jej ukradli. Nie do końca wiadomo gdzie i o której. Bo widziała go ostatni raz po południu, a zorientowała się u fryzjerki przy płaceniu. Czyli przynajmniej trzy godziny później...
W banku nawet w miarę szybko załatwiła co trzeba, a na komisariacie czekała jakieś pół godziny, aż ktoś w końcu przyjdzie. A jak składała zeznania to tak sugerowali, że niby skąd wie, że to kradzież, że może zgubiła, a gdzie to było, a może by se najlepiej poszła... Wreszcie po godzinie dostała stosowne papierki i radę, żeby raczej się nie sugerowała tym, co powiedziano jej na portierni. Że złodzieje rzadko odsyłają dokumenty ich właścicielom.
Wniosek:
pieniądze w portfelu - 200,00 zł
bilet kwartalny - 127,50 zł
dowód osobisty - kupa nerwów
karta bankomatowa - kupa nerwów
legitymacja - kupa nerwów
karta NFZ - kupa nerwów
= nauczka na całe życie - bezcenne
Bo Ise jak ta gÓpia idiotka trzymała WSZYSTKIE swoje dokumenty w portfelu. Który najprawdopodobniej jej ukradli. Nie do końca wiadomo gdzie i o której. Bo widziała go ostatni raz po południu, a zorientowała się u fryzjerki przy płaceniu. Czyli przynajmniej trzy godziny później...
W banku nawet w miarę szybko załatwiła co trzeba, a na komisariacie czekała jakieś pół godziny, aż ktoś w końcu przyjdzie. A jak składała zeznania to tak sugerowali, że niby skąd wie, że to kradzież, że może zgubiła, a gdzie to było, a może by se najlepiej poszła... Wreszcie po godzinie dostała stosowne papierki i radę, żeby raczej się nie sugerowała tym, co powiedziano jej na portierni. Że złodzieje rzadko odsyłają dokumenty ich właścicielom.
Wniosek:
pieniądze w portfelu - 200,00 zł
bilet kwartalny - 127,50 zł
dowód osobisty - kupa nerwów
karta bankomatowa - kupa nerwów
legitymacja - kupa nerwów
karta NFZ - kupa nerwów
= nauczka na całe życie - bezcenne
14.1.09
Głupot ciąg dalszy
Dziś Ise pisała ostatnią maturę próbną. Tym razem z CKE, poprzednia była z Operonu. I wydaje się, że chyba poszło jej lepiej. Oprócz literatury hiszpańskiej, na której dostała jakiegoś zaćmienia mózgu. Nie stresowała się jednak egzaminami aż tak bardzo. Jest nimi trochę zmęczona, ale w gruncie rzeczy wolałaby jeszcze raz pisać np. maturę z rozszerzonej historii niż zdawać łuk na placu...
Jak na razie czeka na studniówkę, która odbędzie się 24 stycznia. Z nikim nie idzie, ale ma za to partnera do poloneza. Wszystkie zakupy już zrobiła, tylko czeka ją jeszcze fryzjer i kosmetyczka. Ile to się Ise musi nacierpieć, żeby raz w życiu przypominać człowieka...
Ostatnio też stwierdziła, że w zasadzie to się cieszy, że kończy już liceum. Coraz bardziej męczy ją atmosfera w szkole (czy też raczej w klasie). Jej ambicje co do ocen z roku na rok są coraz mniejsze. Na początku „zerówki” nie wyobrażała sobie, że będzie miała oceny niższe niż czwórka. Obecnie cieszy się, że jej średnia z geografii wynosi 2,25.
Swoją donkiszoterię lubi nadal. Mimo wszystko woli być optymistką, bo to jej dodaje sił. Nawet jeśli się ma później rozczarować. A może tak jest po prostu wygodniej, bezpieczniej i tchórzliwej...
Ise prosi o nieprzejmowanie się tytułami notek. Ma mały kryzys w ich wymyślaniu. I chyba zbyt polubiła wielokropki, ale nie będzie się tym martwić.
A teraz pójdzie się pouczyć, albo udawać, że robi coś równie sensownego...
Jak na razie czeka na studniówkę, która odbędzie się 24 stycznia. Z nikim nie idzie, ale ma za to partnera do poloneza. Wszystkie zakupy już zrobiła, tylko czeka ją jeszcze fryzjer i kosmetyczka. Ile to się Ise musi nacierpieć, żeby raz w życiu przypominać człowieka...
Ostatnio też stwierdziła, że w zasadzie to się cieszy, że kończy już liceum. Coraz bardziej męczy ją atmosfera w szkole (czy też raczej w klasie). Jej ambicje co do ocen z roku na rok są coraz mniejsze. Na początku „zerówki” nie wyobrażała sobie, że będzie miała oceny niższe niż czwórka. Obecnie cieszy się, że jej średnia z geografii wynosi 2,25.
Swoją donkiszoterię lubi nadal. Mimo wszystko woli być optymistką, bo to jej dodaje sił. Nawet jeśli się ma później rozczarować. A może tak jest po prostu wygodniej, bezpieczniej i tchórzliwej...
Ise prosi o nieprzejmowanie się tytułami notek. Ma mały kryzys w ich wymyślaniu. I chyba zbyt polubiła wielokropki, ale nie będzie się tym martwić.
A teraz pójdzie się pouczyć, albo udawać, że robi coś równie sensownego...
2.1.09
Nic mądrego
Podsumowań poprzedniego roku i postanowień nie będzie, bo Ise jest oryginalna.
Jak na razie matury poszły jej nawet stosunkowo nieźle: hiszpański dwujęzyczny 42,5%, historia rozszerzona 36%, polski rozszerzony 60%.
Ise czuje się głupia. Nie potrafi się przygotowywać do matury, a kolejna próbna będzie 12-14 stycznia. Nie potrafi opisać jednej durnej sceny w opowiadaniu, nie może też się skupić nad jednym tekstem – ma chyba pięć zaczętych i pomysły na kilka innych. Nie może też spokojnie czytać Procesu. Jakoś temat jej nie leży.
Jedyne co umie, to tęsknić. I się martwić. I znowu marudzić. Ale zostanie przy swojej donkiszoterii. Bo wierzy, że ludzie mogą się zmieniać na lepsze.
Jak na razie matury poszły jej nawet stosunkowo nieźle: hiszpański dwujęzyczny 42,5%, historia rozszerzona 36%, polski rozszerzony 60%.
Ise czuje się głupia. Nie potrafi się przygotowywać do matury, a kolejna próbna będzie 12-14 stycznia. Nie potrafi opisać jednej durnej sceny w opowiadaniu, nie może też się skupić nad jednym tekstem – ma chyba pięć zaczętych i pomysły na kilka innych. Nie może też spokojnie czytać Procesu. Jakoś temat jej nie leży.
Jedyne co umie, to tęsknić. I się martwić. I znowu marudzić. Ale zostanie przy swojej donkiszoterii. Bo wierzy, że ludzie mogą się zmieniać na lepsze.
Subskrybuj:
Posty (Atom)